Aby poznać, zrozumieć i dla pełni człowieczeństwa twórczo wykorzystać zaistniałe napięcia.
…Młodość nie jest po prostu okresem przejściowym miedzy dorastaniem a wiekiem dojrzałym, lecz czasem w życiu, który Bóg daje każdemu człowiekowi jako dar i zadanie.
Czasem w którym należy szukać – tak, jak młodzieniec z Ewangelii (por. Mt 19,20) – odpowiedzi na zasadnicze pytania i odkryć nie tylko sens życia, lecz także konkretny projekt, zgodnie z którym należy je budować.
Od wyborów, jakich w tych latach dokonacie zależeć będzie wasza przyszłość osobista, zawodowa i społeczna: młodość jest czasem, w którym kładzie się fundamenty; okazją, której nie można stracić, bo więcej już się nie powtórzy!
"Wy jesteście nadzieją Kościoła i świata – wy jesteście moją nadzieją".
św. Jan Paweł II 26.05.02
ZASADA WYCHOWAWCZA Sł. B. o. Józefa Kentenicha
Wolności - ile to możliwe!
Ograniczeń - ile to konieczne!!
Pielęgnacji ducha – ile tylko się da!!!
Okres dojrzewania to jeden z kryzysów rozwojowych w życiu człowieka. Powstaje on w związku z gwałtownymi i intensywnymi przemianami, jakie zachodzą u młodych ludzi na płaszczyźnie biologicznej, psychicznej, społecznej. Zmiany służą samookreśleniu się, odnalezieniu i ukształtowaniu tożsamości, a tym samym przygotowaniu do dorosłego życia. Na okres adolescencji przypada ten trudny moment przejściowy, w którym sprawdzone sposoby zaspokajania potrzeb i radzenia sobie w kontaktach z innymi już nie działają, a nowe jeszcze nie zostały wypracowane lub jest ich niewiele. Stąd m.in. niespójności w zachowaniu, myśleniu, reakcjach, ich gwałtowność i nieadekwatność. Młodzi ludzie sami zmieniają się wewnętrznie i zewnętrznie, ale zmieniają się też oczekiwania otoczenia wobec nich. To czas odczuwania przez nich dużej presji i swego rodzaju nadwrażliwości. Dlatego bardzo istotne są znajomość mechanizmów rozwojowych, specyfiki konfliktów i problemów towarzyszących okresowi dojrzewania oraz rozumienie przyczyn zachowań adolescentów. Pozwala to uniknąć przyjęcia postawy lekceważenia przeżywanych przez nich trudności, a tym samym sprzyja nawiązaniu kontaktu i wypracowaniu postawy rozumiejącego i wspierającego towarzyszenia im w przechodzeniu tego czasu.
W wieku 11-13 lat dzieci, wchodząc we wczesny etap okresu dojrzewania, zaczynają pełniej dostrzegać i rozumieć rzeczywistość, pozbywać się iluzji „doskonałych” dorosłych, kwestionować i podawać w wątpliwość ich sądy i zachowania. Chętnie zatem prowokują sytuacje, w których owa „doskonałość” zostaje poddana próbie – sprawdzają wiedzę rodziców i nauczycieli, testują ich wytrzymałość emocjonalną na prowokacje, weryfikują informacje uzyskane podczas dotychczasowego wychowania. Dzieje się tak dlatego, że właśnie weszli w okres przygotowania do dorosłości, towarzyszą im silne, skrajne emocje, zmieniają się ich potrzeby i oczekiwania, doświadczają wewnętrznych konfliktów, starają się na nowo określić swoją tożsamość, mają silną potrzebą przeciwstawienia się dorosłym, a nagromadzone napięcia często znajdują ujście w infantylnych zachowaniach. Dlatego skuteczne wcześniej sposoby wywierania wpływu na uczniów/wychowanków zaczynają zawodzić. Na tym etapie adolescenci potrzebują od dorosłych przede wszystkim akceptacji i poczucia bezpieczeństwa. Potrzeby te można zaspokoić przez: rozmowę z nimi, słuchanie i prawdziwe słyszenie tego, co mówią; podchodzenie do ich problemów z powagą, unikanie działań restrykcyjnych, bycie autentycznym w kontakcie, zdecydowane i konsekwentne przeciwstawianie się niedopuszczalnym zachowaniom, jasne stawianie granic, określanie reguł i wymagań, reagowanie na ich krzywdę, prawdziwe uznawanie ich autonomii i indywidualności.
W wieku 14-15 lat następuje kulminacja wczesnej fazy dojrzewania. To czas, w którym adolescenci zdecydowanie zwracają się ku grupie rówieśniczej, koncentrują się na: zdobywaniu jej akceptacji i sympatii, umiejętności nawiązywania relacji, współdziałania z innymi. Żeby uzyskać aprobatę rówieśników, mogą zachowywać się arogancko, ryzykownie, a nawet prowokująco. Autorytet dorosłych sprawdza się głównie w kontakcie indywidualnym. Wiek ten to także czas wyraźnego i demonstracyjnego skupienia na sobie, zaspokajaniu własnych potrzeb, nieliczenia się z innymi. Rozwojowy egocentryzm wieku dojrzewania konfrontowany jest z pierwszymi bolesnymi rozczarowaniami związanymi z dostrzeganiem własnej niedoskonałości. Odzwierciedlenie tych procesów widoczne jest w demonstrowaniu nieufności wobec dorosłych, podważaniu ich autorytetu, okazywaniu niezadowolenia, niechęci, manifestowaniu obojętności, krótkotrwałym zaciekawieniem czymś nowym. Młody człowiek bywa złośliwy, prześmiewczy, przesadnie krytyczny. Neguje otaczającą rzeczywistość. Boi się kompromitacji. I rzecz zrozumiała - interesuje się sprawami erotycznymi. Nastolatkowe szukają u dorosłych zrozumienia i wyrozumiałości dla przeżywanych trudności, poszanowania ich autonomii i granic, gotowości do rozmowy, wsparcia, taktownego towarzyszenia im w rozwiązywaniu konfliktów i problemów, pokazywania sposobów radzenia sobie w różnych sytuacjach, szczerego przekazywania informacji zwrotnych, dostrzegania zalet, rezygnacji z zachowań autorytarnych, rozszerzania obszaru autonomii i samostanowienia, stwarzania sytuacji, umożliwiających zdobycie własnego doświadczenia i brania odpowiedzialności za swoje czyny, okazywania zainteresowania ich sprawami.
To, co w zachowaniu dorosłych sprzyja adaptacyjnemu rozwiązaniu konfliktów okresu dojrzewania przez adolescentów to:
- wiedza na temat poszczególnych okresów rozwojowych dziecka i procesów, jakie w nim zachodzą,
- rozumienie i świadomość, że trudne traktowanie zachowań i często ostre wypowiedzi uczniów/wychowanków nie są wymierzone w nauczyciela, czy wychowawcę, lecz wynikają one z momentu i sytuacji, w których dziecko się znajduje,
- otwarta, jasna, szczera komunikacja. Umiejętność wysłuchania wychowanka/ucznia, bycie z nim w autentycznym kontakcie, traktowanie go jako równoprawnego uczestnika komunikacji, rozmawiania z nim z poszanowaniem reguł dobrej i skutecznej komunikacji.
- wsparcie emocjonalne: wysłuchanie, okazanie zrozumienia, adekwatna reakcja z troską o dobry i satysfakcjonujący obie strony przebieg komunikacji,
- dostarczenie wiedzy tak, by adolescenci sami lepiej rozumieli, co się z nimi dzieje,
- uczenie umiejętności społecznych, by lepiej funkcjonowali wśród innych ludzi i rozumieli zarówno swoje, jak i czyjeś zachowania i motywacje,
- stwarzanie okazji do refleksji nad sobą, systemem wartości, światem.
Kamilla Brzozowska - Socjoterapeutka i trenerka umiejętności psychospołecznych. https://edurada.pl/artykuly/kryzys-wieku-dojrzewania
- Patrz na ten czas w Bożej perspektywie.
Dojrzewanie dzieci i ich krytycyzm zapobiega naszemu zwapnieniu. Doświadczając napięć, możesz bardziej zawierzyć Bogu swoją bezsilność, czynić pokutę za grzechy twojej młodości, za błędy i zaniedbania wychowawcze. Pan Bóg zaprasza do dalszej pracy nad sobą: - każdą trudność dziecka możesz przezwyciężyć w sobie i ofiarować Bogu. To przynosi efekty. Np. pewien ojciec obawiając się o dochowanie czystości do ślubu przez swe córki, odmówił sobie palenia papierosów. Czystość płuc za czystość do ślubu, szacunek za szacunek, przełamanie za przełamanie…
- „Zapomniał wół jak cielęciem był…”
„Jak lato bez wiosny mieć chcieli, którzy chcą, żeby młodzi nie szaleli!” J. Kochanowski
Nie dziw się młodym - bądź cudem pokory, też szalałeś!
Nie panikuj, nie trać głowy - bądź cudem ufności, zawierz Bogu!
Nie trać odwagi, nie zniechęcaj się – bądź cudem cierpliwości!
Nie pozwól zadomowić się grzechowi zwątpienia w dobro zasiane w sercu dziecka – bądź cudem miłości, kochaj pomimo…!
Codziennie przygotuj się przynajmniej na trzy przykrości ze strony Twoich młodych - wtedy nie „pękniesz”, gdy nadejdą.
- ”Jak są dzieci małe to rozmawiamy z dziećmi o Bogu - jak duże, to z Bogiem o dzieciach.”
Zawierz bezsilność i dorastające dzieci Maryi najlepszej Matce i Wychowawczyni. Módl się razem ze współmałżonkiem. Modlitwa jest jak ogień w kuźni, który przetapia najbardziej twardą stal… Zamiast zmuszania, by chodził/a do Kościoła zaproponuj: Czy chcesz, bym pomodlił się nad Tobą, byś doświadczył/a miłości Boga? Każdego dnia błogosławcie Wasze dzieci. www.różaniecrodziców.pl
- Ojciec miłosierny wyszedł naprzeciw syna (Łk 15,1-32)
Powiedz/cie dziecku: „Cokolwiek by się nie stało, możesz, do nas/mnie przyjść i nam/mi o tym powiedzieć. Zawsze będę/dziemy Ciebie kochać, choć może to być dla nas trudne.”
Umów się, zaproś do współpracy, ustal zasady, zaufaj. Stawaj w prawdzie o sobie: z tym co wiesz i potrafisz oraz z twoimi granicami, a przede wszystkim z sercem- najważniejsza jest miłość.Staraj się być wiarygodnym; TAK–TAK, NIE-NIE
Bądź dla nich, gdy im trudno! Czy mogę ci jakoś pomóc…czuję, że masz jakiś problem, modlę/imy się za ciebie… pamiętam…
Wprowadzaj do samodzielnych decyzji: …jak zrobisz to tak, to będzie dobrze, zrobisz tak, to mogą być konsekwencje takie…
- UWAGI: Jak Ojciec miłosierny „pozwól” dziecku na błędy
Nie porównuj - za moich czasów… a on, ona
Nie stawiaj sprawy na ostrzu noża - bo jak nie…to już nigdy…
Nie czepiaj się szczegółów – doceniaj, co dobre i piękne
Nie wdawaj się w kłótnie – przemilcz, powiedz: ja widzę to tak …
ROZMOWA NASTOLATKA Z RODZICEM
- NIE psuj mnie. Dobrze wiem, że nie powinienem mieć tego wszystkiego, czego się domagam. To tylko próba sił z mojej strony.
- NIE bój się stanowczości. Właśnie tego potrzebuję - poczucia bezpieczeństwa.
- NIE bagatelizuj moich złych nawyków. Tylko ty możesz pomóc mi zwalczyć zło póki jest to jeszcze w ogóle możliwe.
- NIE rób ze mnie większego dziecka niż jestem. To sprawia, że przyjmuję, postawę głupio dorosłą.
- NIE zwracaj mi uwagi przy innych ludziach, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. O wiele bardziej przejmuję się tym co mówisz, jeśli rozmawiamy w cztery oczy.
- NIE chroń mnie przed konsekwencjami. Czasami dobrze jest nauczyć się rzeczy bolesnych i nieprzyjemnych.
- NIE przejmuj się za bardzo, gdy mówię, że cię nienawidzę. To nie ty jesteś moim wrogiem, lecz twoja miażdżąca przewaga.
- NIE zwracaj zbytniej uwagi na moje drobne dolegliwości. Czasami wykorzystuję je, by przyciągnąć twoją uwagę.
- NIE zrzędź. W przeciwnym razie muszę się przed tobą bronić i robię się głuchy.
- NIE dawaj mi obietnic bez pokrycia. Czuję się przeraźliwie stłamszony, kiedy nic z tego wszystkiego nie wychodzi.
- NIE zapominaj, że jeszcze trudno mi jest precyzyjnie wyrazić myśli. To dlatego nie zawsze się rozumiemy.
- NIE sprawdzaj z uporem maniaka mojej uczciwości. Zbyt łatwo strach zmusza mnie do kłamstwa.
- NIE bądź niekonsekwentny. To mnie ogłupia i wtedy tracę całą moją wiarę w ciebie.
- NIE odtrącaj mnie, gdy dręczę cię pytaniami. Może się wkrótce okazać, że zamiast prosić cię o wyjaśnienia poszukam ich gdzie indziej.
- NIE wmawiaj mi, że moje lęki są głupie. One po prostu są.
Jak pomóc dorastającemu dziecku rozpoznać, czy to, co robi jest złe, czy dobre?
Zamiast stawiać sprawy na ostrzu noża zadaj jedno z pytań i pozostaw dziecku wybór:
- Test osobisty: Czy to co chcesz zrobić uczyni Ciebie lepszym, czy gorszym chrześcijaninem?
- Test praktyczny: Czy to co chcesz zrobić przyniesie pożądane, czy niepożądane skutki?
- Test społeczny: Czy to co chcesz zrobić wpłynie pozytywnie czy negatywnie na innych?
- Test powszechności: Czy wszyscy by to zrobili?
- Test biblijny: Co na to Biblia? - pochwala to czy zakazuje?
- Test zarządcy: Rozwijasz czy marnujesz Boże talenty?
- Test misjonarski: Czy to co chcesz zrobić pomoże, czy przeszkodzi w rozszerzaniu się królestwa Bożego na ziemi?
- Test charakteru: Czy będziesz przez to wewnętrznie silniejszym, czy słabszym?
- Test rozgłosu: Czy chciałbyś, by dowiedzieli się o tym twoi przyjaciele, rodzina?
- Test zdrowego rozsądku: Czy to co chcesz zrobić jest zgodne ze zdrowym rozsądkiem?
- Test rodzinny: Przyniesiesz rodzinie zaszczyt, czy wstyd.
Na podstawie książki„ Jak postępować ze starymi”, J. Mc Dowella.
Polecam:
Osobowość PLUS dla rodziców, F. Littauer;
Z rodzicami spokojnie o młodych, ks. P.Pawlukiewicz,
Jak budować więzi rodzinne? J. Pulikowski,
Młodzi pytają o miłość, rodzinę i wychowanie. M.Dziewiecki.
Rodzice w akcji. MM.Gajdowie.
Więcej na: www.tolle.pl, gloria.pl, sanctus.pl, Poradnik rodziny katolickiej, ks. George’a A. Kelly’ego;
DEKALOG DLA POLAKÓW
Dekalog. Dziesięć słów. Od tych dziesięciu prostych słów zależy przyszłość człowieka i społeczeństw. Przyszłość narodu, państwa, Europy, świata… To Boże prawo jest dane człowiekowi i dane równocześnie dla człowieka: dla Jego dobra.
Jan Paweł II, Koszalin, 1 czerwca 1991r
Nie osiągniemy szczęścia ani nawet zwyczajnej stabilizacji, nie licząc się z prawem Bożym. Dlatego całym sercem zaufajmy Bogu, że Jego przykazania są słuszne i że ich przestrzeganie zabezpiecza człowieka i przynosi mu radość i pokój już na tej ziemi.
Płock, 7 czerwca 1991r.
- NIE BĘDZIESZ MIAŁ BOGÓW CUDZYCH PRZEDE MNĄ!
To pierwsze słowo dekalogu od którego zależą wszystkie dalsze przykazania…Czasy, w których żyjemy, ludzkość współczesna, europejska cywilizacja i postęp, mają już za sobą szukanie Boga po omacku – które jednak było szukaniem i jakoś do Niego prowadziło. Tylko w mocy tego pierwszego przykazania można myśleć o prawdziwym i dogłębnym humanizmie. „Stworzenie bez Stworzyciela zanika” – głosi Sobór (Gaudium et spes, 36) Bez Boga pozostają ruiny ludzkiej moralności. /Koszalin, 01.06.1991r./
- NIE BĘDZIESZ BRAŁ IMIENIA PANA BOGA TWEGO NA DAREMNO!
Chrześcijanami nazywamy się my wszyscy, którzy jesteśmy ochrzczeni i wierzymy w Chrystusa Pana. Już w samej tej nazwie zawarte jest wzywanie Imienia Pańskiego. Jeśli jesteś chrześcijaninem, niech to nie będzie wzywaniem Imienia Pana Boga twego nadaremno. Bądź chrześcijaninem naprawdę, nie tylko z nazwy. Nie bądź chrześcijaninem byle jakim. Spójrzmy na drugie przykazanie Boże od strony jeszcze bardziej pozytywnej: „Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi – mówi do nas Chrystus Pan – aby widzieli wasze dobre czyny i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5, 16) /Rzeszów, 02.06.1991r./
- PAMIĘTAJ, ABYŚ DZIEŃ ŚWIĘTY ŚWIĘCIŁ!
Wiara i szukanie świętości jest sprawą prywatną tylko w tym sensie, że nikt nie zastąpi człowieka w jego osobistym spotkaniu z Bogiem, że nie da się szukać i znajdować Boga inaczej niż w prawdziwej wewnętrznej wolności. Ale Bóg nam powiada: „Bądźcie świętymi, ponieważ Ja sam jestem święty!” (Kpł 11, 44). On chce swoją świętością ogarnąć nie tylko poszczególnego człowieka, ale również całe rodziny i inne ludzkie wspólnoty, również całe narody i społeczeństwa.
Dlatego postulat neutralności światopoglądowej jest słuszny głównie w tym zakresie, że państwo powinno chronić wolność sumienia i wyznania wszystkich swoich obywateli, niezależnie od tego, jaką religię lub światopogląd oni wyznają. Ale postulat, ażeby do życia społecznego i państwowego w żaden sposób nie dopuszczać wymiaru świętości, jest postulatem ateizowania państwa i życia społecznego i niewiele ma wspólnego ze światopoglądową neutralnością…
Doświadczyliśmy (już) tego wielkiego, katolickiego getta, getta na miarę narodu…bardzo wielu spośród nas czułoby się nieswojo w państwie, z którego struktur wyrzucono by Boga, a to pod pozorem światopoglądowej neutralności.
Kiedy Bóg mówi: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił” słowo Jego nie dotyczy tylko jednego dnia w tygodniu. Dotyczy ono całego charakteru naszego życia. W tym naszym ludzkim życiu nieodzowny jest wymiar świętości. Jest on nieodzowny dla człowieka, ażeby bardziej ‘był’ – ażeby pełniej realizował swoje człowieczeństwo. I nieodzowny jest dla narodów i społeczeństw… Dzisiaj, kiedy część katolików zaczyna zaniedbywać coniedzielną Mszę Świętą, trzeba nam sobie przypomnieć szczególnie o tajemnicy tej Bożej miłości, jaką zostaliśmy obdarzeni w Jezusie Chrystusie. To ona uobecnia się na Jego ołtarzu. Nie łudźmy się: odchodząc od źródeł miłości i świętości, odchodzi się od samego Chrystusa. /Lubaczów, 03.061991r./
- CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ!
Z równą siłą jednak słowa tego IV przykazania odnoszą się do rodziców: „Pamiętaj, abyś prawdziwie zasługiwał na tę cześć”. Bądź godny imienia ojca! Bądź godna imienia matki!... I ja wołam do Was, Bracia i Siostry, byście rozpalili na nowo Boży charyzmat małżonków i rodziców, jaki jest w Was przez sakrament małżeństwa. Tylko w oparciu o łaskę tego sakramentu możliwe jest pełne przebaczenie, pojednanie i podjęcie na nowo wspólnej drogi. Przez nią odnawia się i ożywia ludzka miłość oraz tożsamość i prawdziwość ludzkich przyrzeczeń.
Kiedy małżonkowie starają się o to, ażeby samych siebie składać sobie wzajemnie w darze, kształtują w sobie w ten sposób prawidłowe postawy rodzicielskie. Przecież w wychowaniu dziecka chodzi nie tylko o to, żeby się dla niego poświęcać. Chodzi o to, żeby się poświęcać w sposób mądry - tak, aby wychować je do prawdziwej miłości….Do prawdziwej miłości wychowuje się także wymagając, ale tylko miłując można wymagać. Można wymagać, wymagając od siebie. Dlatego też ze względu na dobro przyszłego pokolenia ważne jest, aby małżonkowie utrwalali, uszlachetniali i pogłębiali swoją wzajemną miłość. Wtedy również ich dzieci będą w stanie założyć kiedyś prawdziwie chrześcijańskie rodziny i będą umiały kochać swoich rodziców…
Chciałbym tu zapytać tych wszystkich, którzy za tę moralność małżeńską, rodzinną mają odpowiedzialność, tych wszystkich: czy wolno lekkomyślnie narażać polskie rodziny na dalsze zniszczenie? Nie można tutaj mówić o wolności człowieka, bo to jest wolność, która zniewala. Tak, trzeba wychowania do wolności, trzeba dojrzałej wolności. Tylko na takiej może się opierać społeczeństwo, naród, wszystkie dziedziny jego życia, ale nie można stwarzać fikcji wolności, która rzekomo człowieka wyzwala, a właściwie go zniewala i znieprawia /Kielce, 03.06.1991r./
- NIE ZABIJAJ!
Stwórca jest zarazem Najwyższym Prawodawcą, stwarzając bowiem człowieka na swój obraz i podobieństwo, wpisał w jego „serce” cały porządek prawdy, który warunkuje dobro i ład moralny, a przez to jest też podstawą godności człowieka – obrazu Boga. W samym centrum tego porządku leży przykazanie: „Nie zabijaj” – zakaz stanowczy i absolutny, który równocześnie afirmuje prawo każdego człowieka do życia: od pierwszej chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci. Prawo to w sposób szczególny bierze w obronę ludzi niewinnych i bezbronnych.…
Czy jest taka ludzka instancja, czy jest taki parlament, który ma prawo zalegalizować zabójstwo niewinnej i bezbronnej ludzkiej istoty?
Nie zabijaj, ale raczej chroń życie, chroń zdrowie, szanuj godność ludzką każdego człowieka, niezależnie od jego rasy czy religii, od poziomu inteligencji, stopnia świadomości czy wieku, zdrowia czy choroby. Nie zabijaj, ale raczej przyjmij drugiego człowieka jako dar Boży – zwłaszcza jeśli to twoje własne dziecko. Nie zabijaj, ale raczej staraj się pomóc twoim bliźnim, aby z radością przyjęli swoje dziecko, które – po ludzku biorąc- uważają, że pojawiło się nie w porę. /Radom, 04.06.1991r./
- NIE CUDZOŁÓŻ!
Drodzy bracia i siostry! Co stało się z ziarnem Ewangelii na przestrzeni ostatnich pokoleń? Czy ziarno przykazań trafia na glebę urodzajną? Czy też jest to może gleba oporna, która nie przyjmuje słowa prawdy? Nie przyjmuje wymagań moralności, jakie stawia człowiekowi Bóg, a zarazem ludzkie sumienie, które – jeśli jest zdrowe – staje się samo Bożym głosem przemawiającym wewnątrz człowieka?
Czy podstawowe zasady moralności nie zostały "wyrwane" z naszej gleby przez Złego, który pod różnymi ukrywa się postaciami? Czy nie zostały "wydziobane" przez rozkrzyczane drapieżne ptactwo wielorakiej propagandy, publikacji, widowisk, programów, które igrają z naszą ludzką słabością?
Co stało się z przykazaniem: "Nie cudzołóż" w naszym polskim życiu? Czy małżonkom naprawdę zależy na tym, ażeby ich dzieci rodziły się z czystych rodziców? …
Oby całe nasze społeczeństwo uwolniło się od tego złudzenia wolności, wolnej miłości, którą usiłuje się przesłonić rzeczywistość cudzołóstwa i rozwiązłości /Łomża, 04.06.1991r./
- NIE KRADNIJ!
Kiedy słyszymy „Nie kradnij” to rozumiemy, że jest rzeczą moralnie złą przywłaszczać sobie cudzą wartość… Obyśmy tylko w swoich dążeniach do ukształtowania nowej gospodarki, nowych układów ekonomicznych nie próbowali iść drogami na skróty, z pominięciem drogowskazów moralnych… Jeżeli w realizowaniu tej reformy gospodarczej będą skrupulatnie przestrzegane zasady sprawiedliwości; jeśli każdy będzie się liczył nie tylko z interesem własnym, ale również z interesem społecznym; jeśli w działaniach gospodarczych nie zabraknie troski o najuboższych i najbardziej potrzebujących – wówczas Pan Bóg z pewnością pobłogosławi wysiłkom i nie tylko Polska dopracuje się dobrobytu, ale i atmosfera wzajemnych stosunków międzyludzkich stanie się zdrowsza i bardziej ludzka. /Białystok, 05.06.1991r./
- NIE MÓW FAŁSZYWEGO ŚWIADECTWA PRZECIW BLIŹNIEMU SWEMU!
Tym przykazaniem Bóg Przymierza szczególnie daje poznać, że człowiek jest stworzony na Jego obraz i podobieństwo. Dlatego właśnie całe ludzkie postępowanie poddane jest wymogom prawdy. Prawda jest dobrem, a kłamstwo, fałsz, zakłamanie złem… Niewielki więc będzie pożytek z mówienia i pisania, jeśli słowo będzie używane nie po to, aby szukać prawdy, wyrażać prawdę i dzielić się nią, ale tylko po to, by zwyciężać w dyskusji i obronić swoje -może właśnie błędne – stanowisko… Wielki zamęt wprowadza człowiek w otaczający świat, jeśli prawdę próbuje oddać na służbę kłamstwu… Istnieje wielka potrzeba odkłamania naszego życia w różnych zakresach. Trzeba przywrócić niczym niezastąpione miejsce cnocie prawdomówności. Poza prawdą wolność nie jest wolnością. Jest pozorem, jest nawet zniewoleniem…. Sprawa między prawdą a kłamstwem (…) jest jakąś sprawą pierworodną, podstawową. Prawda was wyzwoli (J8,32). /Olsztyn, 06.06.1991r./
- NIE POŻĄDAJ ŻONY BLIŹNIEGO SWEGO!
Nie tylko: „Nie cudzołóż”, ale także: „Nie pożądaj”. Nie daj się uwikłać wszystkim tym siłom pożądania, które drzemią w tobie jako ‘zarzewie grzechu’. Nie daj się opanować ‘człowiekowi cielesnemu’ (1 Kor 3,3) Ciało samo nie ma innej perspektywy – tylko duch ją ma. „Jeżeli zaś przy pomocy Ducha uśmiercać będziecie popędy ciała – będziecie żyli” (Rz 8, 13) A siły ducha są w człowieku. I działa też w sercach ludzkich miłość, która jest z Ducha Świętego. A zatem podjąć to, co każdy z nas ma w sobie z ducha i z Ducha Świętego. Nie dać się uwikłać całej tej cywilizacji pożądania i użycia, która panoszy się wśród nas, korzystając z różnych środków przekazu i uwodzenia. /JP II 07.06.91/
- NIE POŻĄDAJ ŻADNEJ RZECZY, KTÓRA NALEŻY DO BLIŹNIEGO!
…Nigdy nie zapominajmy o tym, drodzy bracia i siostry, że pieniądz, bogactwo i różne wygody tego świata przemijają, a zatem nie mogą być naszym celem ostatecznym. Osoba ludzka jest ważniejsza niż rzeczy, a dusza jest ważniejsza niż ciało, toteż nigdy i nikomu nie wolno dążyć do dóbr materialnych z pogwałceniem prawa moralnego, z pogwałceniem praw drugiego człowieka. Dlatego serdecznie życzę wam wszystkim, aby nikt z was i nigdy nie próbował się bogacić kosztem bliźniego. Ponadto życzę wam, drodzy moi rodacy, żebyście w swoich dążeniach do polepszenia bytu materialnego nie zagubili zwyczajnej ludzkiej wrażliwości na cudzą biedę. I bardzo też uważajmy, żebyśmy się nie stali społeczeństwem, w którym wszyscy wszystkim czegoś zazdroszczą. /Płock, 07.06.1991r./
BĘDZIESZ MIŁOWAŁ PANA BOGA SWEGO CAŁĄ DUSZĄ SWOJĄ I CAŁYM SWOIM UMYSŁEM!
Przykazanie miłości ogarnia sobą wszystkie przykazania Dekalogu i doprowadza je do pełni: w nim wszystkie się zawierają, niego wszystkie wynikają, do niego też wszystkie zmierzają. Taka jest wewnętrzna logika Przymierza Boga z człowiekiem. Przymierze to osiągnęło swą pełnię w Jezusie Chrystusie – w Nim też została objawiona pełnia dobra dana człowiekowi przez Stwórcę, a równocześnie zadana mu jako istocie Bogu podobnej. (Warszawa, 9 czerwca 1991r.)
BĘDZIESZ MIŁOWAŁ BLIŹNIEGO SWEGO JAK SIEBIE SAMEGO!
Ja kocham mój naród, nie były mi obojętne jego cierpienia, ograniczenia suwerenności i ucisk – a teraz nie jest mi obojętna ta nowa próba wolności, przed którą wszyscy stoimy. …Człowiek – obraz Boga i Jego podobieństwo — nie urzeczywistni siebie „inaczej jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego. A więc – nie egoizm, nie szybki sukces ekonomiczny (za każdą cenę), nie praktyczny materializm (można by tę listę pomnożyć)... Ale gotowość dawania siebie, postęp moralny, odpowiedzialność. Jednym słowem: przykazanie miłości. (Warszawa, 9 czerwca 1991r.)
Słyszałem wielokrotnie, także i podczas tego pielgrzymowania po Polsce, słowa: „Trudna jest ta wolność, którą mamy”. Wolność jest trudna. Wolność jest trudna, trzeba się jej uczyć, trzeba się uczyć być prawdziwie wolnym, trzeba się uczyć być wolnym tak, ażeby nasza wolność nie stawała się naszą własną niewolą, zniewoleniem wewnętrznym, ani też nie stawała się przyczyną zniewolenia innych. (Płock, 7 czerwca 1991r.)